Klątwa nominowanych czyli Get Well Toruń kontra Włókniarz Częstochowa.

Toruńska drużyna z całą pewnością nie może zaliczyć tego sezonu do udanych. Piąty przegrany mecz na własnym stadionie, ostatnie miejsce w tabeli i niepewność. 
Przed meczem byłam pełna wiary w wygraną za 3 punkty, no bo jak nie teraz to kiedy???
Szybko jednak okazało się, że najpierw lepiej skupić się na wygraniu meczu a później ewentualnie na punkcie bonusowym.
Lwy z Częstochowy od początku pokazywały pazury i nie pozwoliły odskoczyć tutejszym. 
Wyraźny sygnał do walki w ekipie Jacka Frątczaka dawała para Przedpełski- J.Holder jednak za dużo nie zadziałali ponieważ już od 4 gonitwy dnia musieli gonić wynik. Dokładną relację macie w linku: https://m.sportowefakty.wp.pl/zuzel/relacja/73244/get-well-torun-wlokniarz-czestochowa
Na wynik wpływ miała również postawa juniorów gdzie było 3+1 do 9+1 dla przyjezdnych. 
10 punktów Chrisa Holdera też pozostawia wiele do życzenia bo przecież po tylu latach spędzonych na MA powinien ocierać się o czyste komplety punktów. W ekipie L. Kędziory wyśmienicie spasowany z nawierzchnią okazał się Rune Hola, który zdobył 12 punktów oraz Leon Maksem 13+1.
Jeżeli chłodzi o indywidualne zwycięstwa to 4:11 dla Lwów.
Ponad 7 tysięcy osób oglądało kolejną porażkę- "wiara czyni cuda" tak ale jeżeli drużyna przegrywa "najważniejszy mecz sezonu" to ile osób przyjdzie na następny mecz w Toruniu? Ile osób jeszcze wierzy w sukces? Tylko nie liczni. Przykry widok widzieć aż tak smutnych i bezradnych kibiców...
Mecz zasłużenie wygrała drużyna spod Jasnej Góry, prezentowali się znacznie lepiej niż gospodarze, potrafili wyprzedzać a przede wszystkim mieli pomysł na ataki i jazdę.






Komentarze