Akcja reanimacja!

 Wracam! 

Wracam po kilku latach nieobecności. W tym czasie wiele się zmieniło, śmiało można powiedzieć, że moje życie zmieniło się o 180 stopni. Nic nie jest takie jak było w momencie, kiedy pisałam ostatni post. Wydawać się może, że wydoroślałam. Przez chwilę można powiedzieć, że urosły mi skrzydła i latałam jednak szybko je straciłam. Doszedł ogrom problemów i prawdziwe dorosłe życie. Żużel i muzyka dalej są dla mnie bardzo ważne mimo, że tymczasowo nie mogę poświęcić tyle czasu na pasje, ile bym chciała. Przez te kilka lat zdążyłam zaliczyć epizod jako doradca klienta w jednej największej sieci sklepów, fajne doświadczenie, dzięki, któremu poznałam masę fajnych osób. Dobrze się czułam w tej roli, początkowo trochę bałam się ludzi jednak później było już z górki. W sumie teraz trochę brakuje mi tego codziennego kontaktu z nowymi ludźmi, wiecie, codziennie nowa karta. Dzięki temu też wiem jaki sprzęt wybrać do domu choć, lubię sie zapytać jeszcze o opinię ludzi, którzy dalej są na bieżąco. 2019 był pokręcony, dużo się działo, w większości pozytywnie. Początek 2020 przyniósł przeprowadzkę do Niemiec i... pandemie, którą mocno odczułam. Moją jedyną rozrywką było wyjście z domu, żeby przejść się obok auta, zobaczyć czy wszystko ok😅😆. I w sumie rok upłynął bez fajerwerków pomijając wieczny problem z kotami i sprzątanie po nich. 2021 przyniósł nowego członka rodziny- Zeldę, później stał się cud i dokończyłam prawo jazdy. Cud, bo robiłam je z przerwami prawie 2 lata, nie ukrywam, ciężko było je dokończyć. I to też tyle z plusów, minusów znowu, co niemiara, chociażby zrozumienie sloganu "Będziesz Miał Wydatki", określającą markę aut. Co zjazd wizyta u mechanika, a, co za tym idzie worek kasy wpakowany w auto, które mimo obsesyjnego dbania  i tak wiecznie miało jakieś problemy.  W 2022 upłynął pod znakiem pracy i mniejszych lub większych stresów.  W tym wszystkim udało się zaliczyć kilka koncertów, z czego bardzoo się cieszę, bo strasznie mi tego brakowało. Udało się też zmienić auto, z jednej strony upragniona zmiana, z drugiej strony przywiązałam się do niego ze względu na ilość wspomnień. Na przedramieniu zawitał nowy, Zelduszkowy tatuaż, dzięki niemu mam moją psinkę zawsze przy sobie. Generalnie nie był to łatwy czas, ogrom obowiązków,  złe samopoczucie i frustracja to mieszanka idealna do powstania katastrowy, szczególnie tej prywatnej. Ci, co mają wiedzieć, wiedzą o co chodzi. I to tak o... duży skrót ostatnich kilku lat.

 Z zamiarem powrotu do pisania chodziłam dobrych kilka miesięcy, jednak czasu mam mało, a sił jeszcze mniej. Początek roku wydał się dobrą okazją, by powrócić i przestać zaniedbywać siebie, wrócić bez wymówek, ale też bez zbędnego dokładania obowiązku. Posty będą regularne lecz nie oczekujcie aktywności takiej jak była kiedyś. Przy moim aktualnym trybie życia ciężko wygospodarować odpowiednią ilość czasu by pisać conajmniej raz w tygodniu. Myślę, że 2023 będzie przełomowy, nie wiem jeszcze w jakim kontekście jednak wiem, że on zmieni dużo. 


                                                                    ~Kasia 

























Komentarze