Derbowe zdjęcia czyli o tym, że mimo choroby warto chodzić na mecze

Tak jak obiecałam, dzisiaj fotki z niedzielnych Derbów. 
Szału nie ma ale biorąc pod uwagę moje samopoczucie to trzeba się cieszyć, że w ogóle poszłam na mecz i wytrzymałam to. 
Na zdjęcia nie miałam ochoty, jednak coś tam zrobiłam... Myślę, że jeżeli ktoś oglądał poprzednie posty lub obserwuje mnie na instagramie ( https://www.instagram.com/aero_plan_2)  widzi różnicę...
Ten kto mnie zna to wie, że choćbym czuła się nie wiadomo jak źle to na mecz i tak bym poszła, nawet kosztem jeszcze gorszego samopoczucia. Bywało jeszcze gorzej np. dwa lata temu, podczas meczu GKM VS Unia Leszno gdy było tak źle, że musiała zostać udzielona mi pomoc medyczna, jednak to już jest temat na osobny post...😧
Żużel to coś co sprawia, że zapominam o wszystkim innym, o zmartwieniach, o szkole, o tym, że coś jest nie tak. Jestem osobą, która wyjątkowo mocno przeżywa porażki swoich klubów lub ulubionego zawodnika. Zdarzają się nawet łzy, potrafię przez kilka dni chodzić "z głową w chmurach" bo drużyna przegrała, potrafię analizować takie zawody pod każdym możliwym względem. Tak już mam i na to nic nie poradzę... Dlatego nawet "umierająca" poszłabym na mecz.

Weźcie pod uwagę, że nie był to mój dzień i nie wyglądam najlepiej na tych zdjęciach... 


Z Chrisem Holderem

Z Gregiem Hancockiem 

Komentarze

Prześlij komentarz